środa, 30 lipca 2014

coś się kończy a coś zaczyna:)

Wczoraj po długiej przerwie pojechaliśmy na rehabilitację i z wielką radością zapewne dla Ciebie jak i dla mnie usłyszeliśmy, że to już koniec- nie potrzebujesz już rehabilitacji...Musze przyznać , że patrząc na to , co i jak wiele potrafisz to w ogóle mnie to nie dziwi;) Syneczku zakończyliśmy rehabilitację a zacząłeś od tygodnia przemieszczanie się po domu. Wygląda to zabawnie - na razie próbujesz czworakować , ale jeszcze jest to pełzanie...cudowne, zabawne i wzruszające:)

Posadzony , pięknie siedzisz a sam próbujesz siadać i  codziennie coraz lepiej Ci to wychodzi:)
Syneczku:) coraz więcej widać i słychać Twoją obecność w naszym domku..uwielbiam każdą chwilę z Tobą i Twoim cudownym uśmiechem..
Chciałabym je wszystkie zachować na zawsze, jak na przykład dzisiejsze chwile przed kąpiele gdy byłeś na moich rączkach i razem z Helenką cudownie śmialiście się , gdy próbowałam razem z Wami tańczyć...
Helenka też bardzo Cię kocha..widzę to każdego dnia Syneczku..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz